Fotoradary po raz kolejny trafią przed Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny po raz kolejny zajmie się sprawą mandatów z fotoradarów. Przepisy zaskarżył sam prokurator generalny, według którego nie można tolerować sytuacji, w której Inspekcja Transportu Drogowego żąda od obywatela udowodnienia jego niewinności.

Przypomnijmy, że według kodeksu wykroczeń karze grzywny podlega właściciel pojazdu, który "wbrew obowiązkowi nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie". Powyższy zapis wyraźnie przeczy konstytucji, w której zapisano, że "każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu". Mandat powinien więc zostać nałożony tylko w sytuacji, gdzie fotografia z radaru umożliwia identyfikację sprawcy wykroczenia. Jeśli zaś dana osoba jest tylko posiadaczem pojazdu, a nie ma jej na zdjęciu, to ukaranie jej byłoby bezpodstawne. Sejm broni się, że państwo nie zmusza właścicieli pojazdów do przyjmowania mandatu, gdyż pozostawia im m.in. możliwość skierowania sprawy na drogę sądową. Kto ma więc rację? Tego dowiemy się 28 maja, kiedy Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie sprawę.