Nagrań z wideorejestratorów nie powinniśmy wykorzystywać do obrony - jest to łamanie prawa!

Wideorejestratory to prawdziwy hit wśród kierowców. Urządzenia te popularne są przede wszystkim wśród osób robiących większe przebiegi, gdyż mogą się one okazać nieocenioną pomocą w przetrwaniu na polskich drogach. Niewielka kamera zarejestruje na przykład auto wyprzedzające "na trzeciego" i zmuszające nas do wjechania własnym samochodem do rowu. Dzięki temu można liczyć na ukaranie winnego, a także po prostu otrzymanie odszkodowania na naprawdę pojazdu. Jak jednak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", wideorejestratory nie są w Polsce do końca legalne. Żeby nagranie z kamery mogło posłużyć np. za dowód w przypadku kolizji, powinniśmy wraz z nim przedstawić dokument potwierdzający zarejestrowanie zbierania danych osobowych! Uprawienie takie można otrzymać w Generalnym Inspektoracie Ochrony Danych Osobowych, lecz oczywiście nikt takowego nie posiada.

Dlaczego? Powód jest bardzo prosty - nagrywanie wideorejestratorem w celu bronienia własnych praw nie jest w przepisach odróżnione od typowego monitoringu. Możemy więc nagrywać sobie jadące przed nami pojazdy, lecz powinniśmy zachować je dla siebie, jako rodzinną pamiątkę. I nieważne, że na nagraniu tym jakiś wariat jedzie prosto na nas...