Flota  »  Prawo / przepisy  »  "Ustawa antykryzysowa dla transportu": recepta na ciężkie czasy?
Man TGL

"Ustawa antykryzysowa dla transportu": recepta na ciężkie czasy?

2009-10-24 - P. Grzelak     Tagi: Ustawy, Prasa, Raporty, Rynek

Zmiany do ustawy o transporcie drogowym, nazwane entuzjastycznie przez resort „ustawą antykryzysową dla transportu”, są w istocie pretekstem do przemodelowania przepisów prawa transportowego i wprowadzenia do nich kilku korekt, korzystnych z punktu widzenia określonych grup przedsiębiorców. Czy uchroni bądź choć częściowo osłoni przed skutkami kryzysu? Nie wiadomo.

Słowo „kryzys” odmieniane na różne sposoby i w rozmaitych sytuacjach stało się wygodnym wytrychem, ułatwiającym wprowadzenie w ustawy - nie tylko transportowe przecież - zapisów, za którymi bezskutecznie lobbowano w czasach prosperity. Samo zjawisko kryzysu schodzi tu na plan dalszy. Część ekspertów odtrąbiła już tryumfalnie jego koniec, rząd chwali się, że Polska jako jedna z trzech potęg światowych - po Chinach i Indiach - uchowała się w 1,1 procent wzrostu gospodarczego, gdy tymczasem inni zapowiadają dopiero kulminację fali kryzysowej na ostatni kwartał 2009 i początek 2010 roku.
Należy pamiętać, że działania legislacyjne podjęte przez Ministerstwo Infrastruktury wobec sektora transportowego nie są jedynymi działaniami w dziedzinie zapobiegania skutków kryzysu. Powstała już (i działa) ogólna ustawa antykryzysowa obejmująca kompleksowo wszystkie branże i już doczekała się grona krytycznych recenzentów.Szybciej po prawo jazdy
Przedsiębiorcy transportowi dostrzegają zagrożenia w przepisach, które nie zdążą na czas pomóc gospodarce. Dominuje pogląd, że zapisy ustawy o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców są niejasne, a skomplikowana procedura i wysokie bariery w dostępie do dofinansowania zagrożonych miejsc pracy powodują, że przedsiębiorcy ostrożnie podchodzą do ewentualnej decyzji o skorzystaniu z jej rozwiązań. Ale dofinansowanie - np. szkoleń czy stanowisk pracy - to tylko jedna z form pomocy państwa w trudnym czasie spowolnienia gospodarczego. Szczegółowe rozwiązania dla branży transportowej dotyczą głównie procedur związanych z zawieszaniem działalności, uzyskiwaniem i czasowym zawieszaniem licencji, ograniczeniem kosztów związanych z przejściem firmy na zwolniony rytm pracy. Są jednak także zapisy regulujące proces szkolenia kierowców zawodowych, który - zwłaszcza po 10 września 2009 - uległ po prostu podrożeniu.Aby ulżyć doli przedsiębiorców transportowych i kandydatów na kierowców kategorii C i D, wprowadzono tzw. kwalifikację wstępną przyśpieszoną, umożliwiającą redukcję obowiązkowych godzin nauki z 280 do 140. Doceniono także wyższe wykształcenie osób ubiegających się o certyfikat kompetencji zawodowych wymagany przy wykonywaniu usług transportowych. Dotyczy to oczywiście właścicieli firm.Otóż po artykule 38, który dotąd brzmiał dość ogólnikowo („Sprawdzianem znajomości zagadnień, o których mowa w art. 37 ust. 1 i ust. 3, jest egzamin pisemny zdany przed komisją egzaminacyjną”), dodano artykuł 38a:

„Osoby legitymujące się dyplomem ukończenia studiów drugiego stopnia, jednolitych studiów magisterskich lub świadectwem ukończenia studiów podyplomowych, których program obejmuje cały zakres zagadnień, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1, zwolnione są z egzaminu pisemnego, o którym mowa w art. 38 ust. 1.W punkcie 2 tego samego „podartykułu” wpisano: „Osoby legitymujące się dyplomem ukończenia studiów pierwszego stopnia, studiów drugiego stopnia, jednolitych studiów magisterskich lub świadectwem ukończenia studiów podyplomowych, których program obejmuje część zagadnień, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1, zwolnione są z części egzaminu pisemnego, o którym mowa w art. 38 ust. 1, w zakresie dziedzin objętych programem studiów”.Z pewnością skróci to żmudną drogę uzyskiwania stosownych zezwoleń i wpisów, uprawniających do wykonywania działalności przewoźnika.

Razem łatwiej
Kiedy nastąpią te zmiany? - Nie wejdą w życie prędko, jak zapowiadano jeszcze w lipcu br. - oznajmia Jolanta Misiak z sejmowej Komisji Infrastruktury. - W połowie października odbędzie się pierwsze czytanie projektu noweli. Ale będą tam zmiany, które posłużą nie tylko w kryzysie - dodaje na pocieszenie.Czy istotnie będzie to pocieszenie dla rzeszy przedsiębiorców transportowych stojących już dziś przed widmem realnego bankructwa? Jeśli nastąpią opóźnienia, niekorzystne „rykoszety” braku ustawy dotkną także dość wrażliwej materii, jaką są szkolenia w dziedzinie transportu samochodowego w zakresie wszystkich kategorii - od A do D.Jeśli ustawodawca dał sobie dwa lata na pomoc zagrożonym kryzysem sektorom gospodarki (w tym mieści się transport), jest jasne, że spora liczba podmiotów po prostu nie doczeka tej pomocy. Czy jest jakieś wyjście z tej matni?

- Zrzeszać się - proponuje Krzysztof Ledzion z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia KIEROWCA.PL, od kilku lat z powodzeniem organizującego sieć ośrodków szkoleniowych dla transportu zawodowego. - W grupie kilkudziesięciu dobrze funkcjonujących na rynku, doświadczonych przedsiębiorców łatwiej jest przetrwać.KIEROWCA.PL na bieżąco monitoruje zmiany w prawodawstwie dotyczącym zarówno ogólnych przepisów z dziedziny prawa gospodarczego, jak i szczegółowych rozwiązań dla branży transportowej, w tym szkoleń kierowców. Dysponują najnowszymi wersjami projektów ustaw i rozporządzeń - także najnowszym tekstem wspomnianej nowelizacji do ustawy o transporcie drogowym.Wiadomo już, że w Ustawie z 6 września 2001 o transporcie drogowym (DzU 2007 nr 125, poz. 874 z późn. zm.) znajdą się zapisy „wylobbowane” przez duże organizacje przewoźników. - Część tych zapisów, jeśli uda się je wdrożyć w rozsądnym czasie, rzeczywiście pomoże całej branży - uważa mecenas Michał Łydka, prawnik specjalizujący się w reprezentowaniu firm transportowych. - Niektóre rzeczy będzie łatwiej przeprowadzić.Dotyczy to m.in. wspomnianej organizacji szkoleń. Pojawiły się takie zmiany w art. 39g:
Ustęp 2 pkt 2 otrzymuje brzmienie: zapewnia prowadzenie szkolenia zgodnie z programem przez:
a) wykładowców posiadających wiedzę, umiejętności i wykształcenie niezbędne do zapewnienia prawidłowego przebiegu szkolenia - w zakresie zajęć teoretycznych;b) osoby posiadające uprawnienia instruktora nauki jazdy, o których mowa w przepisach ustawy z 20 czerwca 1997 - Prawo o ruchu drogowym - w zakresie zajęć praktycznych, z zastrzeżeniem lit. c;

c) osoby posiadające uprawnienia instruktora techniki jazdy, o których mowa w przepisach ustawy z 20 czerwca 1997 - Prawo o ruchu drogowym - podczas zajęć z jazdy w warunkach specjalnych;Ustęp 11 otrzymuje brzmienie: Przedsiębiorca może nie spełniać wymagań, o których mowa w ust. 2 pkt 2 lit. c i pkt 3 lit. d, jeśli:
1) zawarł umowę na przeprowadzanie zajęć z ośrodkiem doskonalenia techniki jazdy, o którym mowa w przepisach ustawy z 20 czerwca 1997 - Prawo o ruchu drogowym - lub2) dysponuje urządzeniem technicznym do symulowania jazdy w warunkach specjalnych, spełniającym wymagania określone w przepisach wydanych na podstawie art. 39i ust. 3, posiadającym odpowiedni certyfikat wydany przez jednostkę akredytowaną w polskim systemie akredytacji.

Symulatory - bo o tych urządzeniach oczywiście tu mowa - nie muszą koniecznie podlegać szczegółowym ministerialnym opisom, jak chcieli niektórzy. Artykuł 6 omawianej nowelizacji mówi bowiem wyraźnie: „Urządzenia techniczne do symulowania jazdy w warunkach specjalnych, posiadające odpowiedni certyfikat wydany przez jednostkę akredytowaną w polskim systemie akredytacji przed dniem wejścia w życie ustawy uznaje się za spełniające wymagania określone w przepisach wydanych na podstawie art. 39i ust. 3 ustawy z 6 września 2001 o transporcie drogowym”.Wystarczy więc mieć certyfikat akredytowanej jednostki - i to niekoniecznie Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie. Na szczęście wolny rynek - z oporami, a jednak - dotarł także do hermetycznej dotąd branży certyfikowania wszelkich urządzeń związanych z transportem. I to jest dobra wiadomość. Podobnie jak zawarte w pkt. 2 ust. 2 rozwiązanie upraszczające organizację szkoleń kierowców na wyższe kategorie (głównie C i D). Odstąpiono od pierwotnych zamiarów ograniczenia uprawnionych szkoleniowców wyłącznie do grupy instruktorów doskonalenia techniki jazdy.Szkolić kierowców zawodowych mogą więc - tak jak dotychczas - „zwykli” instruktorzy spełniający wymogi określone w rozporządzeniu nr 217. Jest to rozwiązanie zdroworozsądkowe i - jak się wydaje - jedyne w sytuacji, gdy na rodzimym rynku szkoleń osób mających uprawnienia instruktora DTJ jest wciąż niedużo. 




źródło: Wit, Szkoła Jazdy nr 10/2009 (46)

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

"Ustawa antykryzysowa dla transportu": recepta na ciężkie czasy?