Siemens testuje "trolejtrucksy"

Siemens, jeden z wiodących światowych producentów tramwajów, rozpoczął testy  „trolejtrucksów", czyli samochodów ciężarowych, które siłę do napędu mogą pozyskiwać z sieci elektrycznej, tak jak ma to miejsce chociażby w przypadku trolejbusów. Kryjący się pod nazwą „eHighway” projekt, koncern zaprezentował w trakcie „Electric Vehicle Symposium” w Los Angeles. Z udostępnionych przez firmę informacji wynika, że w chwili obecnej opiewa on na kilka Mercedesów Actrosów trzeciej generacji, które oprócz zwykłych silników diesla, otrzymały motory elektryczne, pobierające energię z umieszczonej nad pojazdem sieci. Najbardziej rzucającym się w oczy elementem „trolejtrucksów” jest oczywiście pantograf, który może wysuwać się automatycznie - po rozpoznaniu dostępności sieci elektrycznej, a także manualnie na żądanie kierowcy. Co ważne, gdy tylko pojazd zaczyna być napędzany prądem, silnik diesla automatycznie przestaje pracować. Wszystko to wydaje się być bardzo pomysłowe, a tym bardziej ekologiczne, pozostaje jednak pytanie, czy taki system ma prawo sprawdzić się w rzeczywistości? Wdrożenie do produkcji tego typu pojazdów wymagałoby przecież zbudowania kompletnej infrastruktury wzdłuż najważniejszych dróg. Niemniej Siemens musi widzieć w całym przedsięwzięciu przyszłość, gdyż projekt cały czas się rozwija. „Trolejtrucksy” mają już za sobą testy na terenie Niemiec, zaś w najbliższym czasie planowane są jazdy próbne w portach Los Angeles i Long Beach na zachodzie Stanów Zjednoczonych. Choć szanse na rozpowszechnienie się „trolejtrucksów” w ciągu najbliższych kilkunastu lat są raczej niewielkie, to cały system daje sporo do myślenia. Jest to wszakże kolejny krok w kierunku opracowania samochodów ciężarowych, w których postać kierowcy zostałaby całkowicie zastąpiona przez komputer i system nawigacji. Co to oznacza w praktyce? Na pewno wzrost bezpieczeństwa na drogach, obniżenie kosztów transportu, ale także postawienie znanego nam obecnie świata do góry nogami oraz zanik bardzo ciekawego zawodu.