
Kontrole stacji benzynowych to iluzja? NIK krytykuje, PIPP odpowiada
2015-04-21 - F. Bednarkiewicz Tagi: Paliwa, Badania, Stacja benzynowa
Najwyższa Izba Kontroli rozpętała małą wojnę dotyczącą legalizacji urządzeń do sprzedaży paliwa. Jak wynika z raportu NIK, odmierzacze montowane na polskich stacjach benzynowych nie podlegają praktycznie żadnej kontroli. A co na to branża? Ta odpowiada w ostry sposób - zarzuty są bezpodstawne, a polskie stacje są regularnie sprawdzane. Dlatego też poniżej prezentujemy nie tylko wyniki raportu NIK, lecz także odpowiedź Polskiej Izby Paliw Płynnych:
Raport NIK: Urzędy miar niezwykle rzadko - bo raz na kilka, kilkanaście lat - sprawdzają, czy dystrybutory na poszczególnych stacjach paliw w woj. łódzkim i świętokrzyskim działają prawidłowo. Prawie w ogóle nie badają dystrybutorów LPG, co oznacza, że rynek sprzedaży gazu jest praktycznie poza jakąkolwiek kontrolą.
W dodatku urzędnicy mogą przeprowadzać na stacjach tylko zapowiedziane kontrole. Praktycznie nie mają więc szans obnażyć skali potencjalnych nieprawidłowości. Tymczasem z badań Inspekcji Handlowej wynika, że na 14 proc. stacji sprzedawane paliwo jest nieprawidłowo odmierzane - oczywiście na niekorzyść kierowców.
Urzędy miar niezwykle rzadko kontrolowały prawidłowość działania dystrybutorów na poszczególnych stacjach paliw (tzw. kontrole metrologiczne).
Pracownicy Obwodowych Urzędów Miar (OUM) w Łodzi i Łowiczu przeprowadzali kontrole poszczególnych stacji paliw średnio raz na pięć lat, a w Urzędach Miar w Zduńskiej Woli i Kielcach - odpowiednio raz na 7 i 9 lat. Rekordzistami byli urzędnicy z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy badania poszczególnych stacji przeprowadzali raz na 14 lat. W dodatku w trakcie kontroli sprawdzano tylko wybrane dystrybutory, a nie wszystkie na danej stacji. Tymczasem zgodnie z wytycznymi Prezesa Głównego Urzędu Miar przyrządy pomiarowe powinny podlegać prawnej kontroli metrologicznej przynajmniej raz między kolejnymi legalizacjami - czyli dystrybutory paliw ciekłych raz na dwa lata, a gazu - raz na rok. Skontrolowane urzędy miar tłumaczyły się brakami kadrowymi i wyposażenia.
Tylko dwa urzędy (z sześciu w sumie skontrolowanych) - Okręgowy i Obwodowy Urząd Miar w Łodzi - podejmowały kontrole metrologiczne dystrybutorów gazu.Ponieważ dysponowały jednym urządzeniem do kontroli przepływu gazu (pozostałe cztery urzędy miar w ogóle ich nie miały), nie były w stanie zapewnić odpowiedniej częstotliwości i zakresu kontroli na terenie dwóch województw. W latach 2012-2014 (I półrocze) urzędy miar skontrolowały pod względem metrologicznym tylko 71 dystrybutorów gazu z ponad 2600 zalegalizowanych urządzeń (czyli niespełna 3 proc.). Biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo przeprowadzania kontroli można spodziewać się, że każdy dystrybutor LPG będzie kontrolowany średnio raz na 94 lata. Innymi słowy: rynek sprzedaży gazu jest faktycznie poza jakąkolwiek kontrolą urzędów miar.
Urzędy miar mogą przeprowadzać na stacjach benzynowych tylko zapowiedziane kontrole i to z co najmniej siedmiodniowym wyprzedzeniem, z wyjątkiem kontroli, które przeciwdziałają popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia, w tym skarbowego, czyli z reguły są to kontrole skargowe. Z ustaleń zapowiedzianych kontroli wynikało, że tylko trzy z 2100 skontrolowanych dystrybutorów benzyny i oleju napędowego, na trzech różnych stacjach (2,2 proc. ze 139 skontrolowanych stacji w 2014 r. - do 19 września)nieprawidłowo odmierzały ilość sprzedawanego paliwa (od 0,6 proc. do 5,6 proc.). W jednym przypadku dystrybutor zaniżał wskazania na niekorzyść sprzedającego (o 1,5 proc).
Tymczasem w porozumieniu z NIK kontrolę prawidłowości odmierzania paliw przeprowadził Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Łodzi. Niezapowiedziane przez Inspektorat kontrole pokazały prawdziwą skalę błędów w odmierzaniu paliwa: nieprawidłowości stwierdzono na czterech z 28 zbadanych stacji (14,3 proc.). Ponad 60 proc. wszystkich zbadanych dystrybutorów benzyny i oleju napędowego (48 urządzeń na czterech stacjach z 77 ogółem) zawyżało wskazania (od 4,3 proc. do 5,6 proc.) sprzedanego paliwa na niekorzyść kupującego. Oznacza to, że kierowca tankując 20 litrów paliwa w rzeczywistości miał go w baku o litr mniej. W trakcie niezapowiedzianych kontroli nie odnotowano ani jednego przypadku, w którym stacja nalewałaby paliwo na swoją niekorzyść.
Okręgowy Urząd Miar w Łodzi i nadzorowane przez niego obwodowe urzędy miar nie posiadały kompletnych danych o liczbie stacji paliw oraz liczbie i rodzaju dystrybutorów paliw i gazu działających na ich terenie. Według wykazów urzędów miar na terenie okręgu łódzkiego funkcjonowało 1250 stacji paliw i LPG (854 na terenie woj. łódzkiego i 396 na terenie świętokrzyskiego), natomiast zgodnie ze spisem stacji paliw prowadzonym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów funkcjonowało 1429 stacji paliw (917 w łódzkim i 512 w świętokrzyskim). Oznacza to, że blisko 200 stacji paliw znajdowało się poza ewidencją administracji miar i nie mogło być objęte kontrolami w ramach sprawowanego nadzoru. NIK zwraca jednak uwagę, że obowiązujące przepisy nie zapewniały urzędom miar dostarczania danych o stacjach paliw funkcjonujących na ich terenie.
NIK zwraca także uwagę, że urzędy miar nie mają uprawnień do prowadzenia kontroli metrologicznej nowych dystrybutorów na stacjach paliw. Na podstawie przepisów ustawy o systemie oceny zgodności nowy dystrybutor paliwa podlega bowiem kontroli dopiero po dwóch latach, a dystrybutory gazu po roku. W badanym okresie np. Wydział Nadzoru Okręgowego Urzędu Miar w Łodzi w trakcie przeprowadzonych kontroli ustalił, że 182 nowe dystrybutory posiadały ważne oceny zgodności. Z uwagi na obowiązujące przepisy nie mógł jednak sprawdzić czy działają prawidłowo.
Wnioski
Najwyższa Izba Kontroli powiadomiła o ustaleniach kontroli Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Główny Urząd Miar, a jednocześnie zwróciła się do Prezesa UOKiK o zintensyfikowanie kontroli w tym obszarze.
W związku z pracami nad projektem nowej ustawy - Prawo o miarach, a także mając na uwadze skalę stwierdzonych nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu metrologicznego w Polsce, NIK sformułowała wnioski de lege ferenda:
• Urzędy miar powinny mieć możliwość kontrolowania stacji paliw bez uprzedniego zawiadomienia przedsiębiorców o planowej kontroli.
• Organy administracji miar powinny być informowane przez przedsiębiorców o rozpoczęciu prowadzenia i zaprzestania działalności w zakresie obrotu paliwami, w tym o liczbie i rodzaju używanych dystrybutorów paliw. W chwili obecnej urzędy miar nie posiadają kompletnych danych o liczbie działających na ich obszarze stacji oraz liczbie i rodzaju urządzeń do odmierzania paliw ciekłych i gazu.
• Należy rozszerzyć uprawnienia organów administracji miar o prowadzenie kontroli również nowych dystrybutorów paliw, wprowadzonych do obrotu na podstawie ustawy o systemie oceny zgodności. Urzędy miar nie posiadają bowiem uprawnień do przeprowadzenia kontroli metrologicznej nowych dystrybutorów. Dotychczas nowy dystrybutor paliwa podlega kontroli dopiero po dwóch latach, a dystrybutory gazu po roku.
Reakcja PIPP:
Bezpośrednim następstwem opublikowania przez Najwyższą Izbę Kontroli informacji o wynikach kontroli urzędów miar na terenie woj. łódzkiego i świętokrzyskiego była fala medialnych spekulacji, że odmierzacze paliwowe na polskich stacjach pozostają bez jakiejkolwiek nadzoru, a ich właściciele nagminnie oszukują swoich klientów. Tymczasem pobieżna nawet lektura raportu NIK dowodzi czegoś zupełnie innego.
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że zgodnie z polskim prawem odmierzacze działające na stacjach muszą mieć świadectwo legalizacji potwierdzające prawidłowość wydawania paliwa. Dopuszczalny błąd to +/-0,5% dla benzyn i oleju napędowego, a +/-1% dla LPG. Świadectwo takie dla odmierzaczy do benzyn i oleju napędowego ważne jest dwa lata, dla autogazu rok. Na stację odmierzacze trafiają skalibrowane fabrycznie, z tzw. legalizacją pierwotną. Świadczą o tym tabliczka znamionowa - umieszczona tak, by mógł zapoznać się z nią każdy użytkownik, oraz plomby zabezpieczające.
Po ww. okresie, lub gdy zachodzi podejrzenie niewłaściwych wskazań, legalizacja musi zostać odnowiona, a odmierzacz ponownie skalibrowany. Ponowna legalizacja musi zostać przeprowadzona również, jeżeli cokolwiek stało się z odmierzaczem miedzy tymi datami, np. został zerwany wąż, przeprowadzono jakiekolwiek czynności serwisowo-konserwacyjne itd. Mogą to wykonać jedynie uprawnieni urzędnicy właściwego miejscowo urzędu miar.
Każda kontrola rozpoczyna się od sprawdzenia plomb. Jeżeli plomby są uszkodzone, właścicielowi stacji grożą bardzo wysokie kary - najpierw ze strony urzędu miar, a następnie Urzędu Regulacji Energetyki. Jeżeli plomby są nienaruszone, nie była możliwa ingerencja ludzka w czynności pomiarowe odmierzacza. Możliwe jest za to jego rozkalibrowanie w trakcie eksploatacji. Dlatego kolejną czynnością kontrolera z urzędu miar jest sprawdzenie wskazań i ich korekta.
Na str. 9 raportu Najwyższej Izby Kontroli czytamy: „Organy administracji miar przeprowadziły w latach 2012-2014 (I półrocze) łącznie 544 kontroli stacji paliw oraz 138 kontroli stacji LPG. W ramach tych kontroli zbadano 6.116 odmierzaczy paliw ciekłych, najczęściej pod względem metrologicznym i 538 odmierzaczy gazu, zwykle pod względem formalnym (ważność świadectw i nienaruszalność zabezpieczeń). Tylko 71 odmierzaczy gazu skontrolowano pod względem metrologicznym. W wyniku prowadzonych kontroli zakwestionowanych zostało ogółem 333 odmierzaczy paliw ciekłych i gazu (5,0% zbadanych), z tego 318 odmierzaczy pod względem formalnym (głównie z powodu upływu terminu ważności świadectwa legalizacji, uszkodzenia lub braku cech zabezpieczających) oraz 15 odmierzaczy (0,23% zbadanych) pod względem metrologicznym (z uwagi na przekroczenie granicy błędów dopuszczalnych)”. Czyli powtórzmy: z ogólnej liczby 6 664 skontrolowanych odmierzaczy tylko 15 wskazywało niewłaściwą ilość wydawanego paliwa!!!
W świetle powyższych danych Polska Izba Paliw Płynnych podkreśla z całą stanowczością, że zdecydowana większość stacji paliw dokonuje sprzedaży paliw ciekłych zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, w tym wymaganiami metrologicznymi dotyczącymi odmierzaczy do paliw ciekłych na stacjach paliw, a powód tego jest prosty:zachowanie najlepszych standardów rynkowych w zakresie obsługi konsumentów to w dzisiejszych wysoce konkurencyjnych czasach warunek przetrwania każdej placówki handlowej i każdego prywatnego przedsiębiorcy.
Nie jest prawdą, że urzędy nie mogą przeprowadzać kontroli między okresami legalizacji. Zarówno w okresie obowiązywania legalizacji pierwotnej, jak i między legalizacjami okresowymi na podstawie art. 79 ust. 2 pkt 2 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej urzędy miar są zobowiązane do niezapowiedzianej kontroli, jeżeli zachodzi podejrzenie niewłaściwego działania odmierzacza, a tym samym wykroczenia skarbowego i uszczerbku dla budżetu państwa (str. 15).
Podobna procedura dotyczy tzw. kontroli skargowych. W badanym okresie do organów administracji miar wpłynęło ogółem 47 zgłoszeń (skarg) o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu odmierzaczy paliw. We wszystkich przypadkach przeprowadzone zostały kontrole. W 3 przypadkach potwierdzono nieprawidłowości w odmierzaniu paliwa, a w 4 brak ważnych dowodów prawnej kontroli metrologicznej odmierzaczy paliw. (str. 28).
Opłaty za wszystkie ww. czynności, tj. każdą przeprowadzoną legalizację i kalibrację, ponosi właściciel stacji. W latach 2012-2014 (I półrocze) z tytułu legalizacji odmierzaczy paliw urzędy miar odprowadziły do budżetu państwa ponad półtora miliona złotych (1 756 400 zł). NIK jednoznacznie stwierdza, że „Podległe Dyrektorowi Okręgowego Urzędu Miar w Łodziobwodowe urzędy miar prawidłowo wykonywały czynności legalizacyjne urządzeń pomiarowych” (str. 6). Podnoszonym problemem jest zbyt mała - wbrew zaleceniom Prezesa Głównego Urzędu Miar - liczba kontroli między okresami obowiązkowej legalizacji.
Zgodzić się należy za to, że istotnym problemem ograniczającym skuteczność działań kontrolnych administracji miar jest brak kompletnych danych o liczbie stacji (str. 7). Czytając wnioski z kontroli NIK ((str. 13), należy jednak przypomnieć, że organizacje branży paliwowej [w tym Polska Izba Paliw Płynnych i Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego] od lat zgłaszają postulat stworzenia jednolitej, elektronicznej, dostępnej na różnych poziomach także klientom indywidualnym platformy obejmującej wszystkie podmioty działające na rynku paliwowym - wraz z obowiązkiem samorejestracji w niej przedsiębiorców.
źródło: NIK, PIPP
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Kontrole stacji benzynowych to iluzja? NIK krytykuje, PIPP odpowiada
Podobne: Kontrole stacji benzynowych to iluzja? NIK krytykuje, PIPP odpowiada




Podobne galerie: Kontrole stacji benzynowych to iluzja? NIK krytykuje, PIPP odpowiada



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter