Majówka - gorący okres dla fabryki Fiata w Tychach

Pracownicy tyskiego Fiata odpoczęli 2 maja, bo centralom związkowym udało się przekonać dyrekcję do wolnego dnia pomiędzy majowymi świętami. I to właściciwe tyle, jeśli chodzi o zyski z ostatnich negocjacji. NSZZ Solidarność informuje, że zarząd wciąż nie podejmuje rozmów na temat podwyżek wynagrodzeń, mimo że zakład od wielu tygodni pracuje pełną parą i nie odczuwa skutków kryzysu.

- Zamówień jest bardzo dużo. Taki gorący okres zdarzył się w Fiacie po raz pierwszy. Trzecia zmiana pracuje praktycznie przez 7 dni w tygodniu, a dyrekcja nie rozpoczyna negocjacji. Pracownicy są oburzeni takim postępowaniem. Pracodawca wykorzystuje kryzys, którego w naszej firmie nie widać - mówi Wanda Stróżyk szefowa "Solidarności" w Fiacie.

Organizacje związkowe wspólnie wystąpiły z żądaniem m.in. podwyżki zbiorowej od 1 kwietnia i uregulowania wynagrodzeń o premię efektywnościową. Kwota podwyżki nie została sprecyzowana, ale w piśmie znalazł się zapis, że nie może być niższa od ubiegłorocznej. "S" konsekwentnie twierdzi, że pracownicy powinni otrzymać przynajmniej 650 zł więcej. Stróżyk: - Cały czas mam nadzieję, że dyrekcja przystąpi do negocjacji. I dodaje, że organizacje związkowe będą organizowały wiece i spotkania ze wszystkimi pracownikami. Zdaniem Wandy Stróżyk to załoga zdecyduje co dalej, ale pracodawca nie powinien przeciągać struny i lekceważyć coraz bardziej napiętej atmosfery, jaka panuje w zakładzie.