Flota  »  Temat miesiąca  »  "Niedrogie" i praktyczne samochody elektryczne w Twojej flocie - możliwe, czy nie?
Przekonwertowany przez EVC Ford Mondeo jako stołeczna taksówka

"Niedrogie" i praktyczne samochody elektryczne w Twojej flocie - możliwe, czy nie?

2012-05-14 - F. Bednarkiewicz     Tagi: Eksploatacja, Ekologia, Samochody elektryczne, Eko, Dostawcze, Użytkowe

Coraz częściej pojawiają się doniesienia o zagranicznych przedsiębiorstwach, które postanowiły wprowadzić do swoich flot samochody elektryczne. Motywacją dla takich firm są zazwyczaj niskie koszty eksploatacji, rządowe wsparcie finansowe dla proekologicznych podmiotów, a także ogromny prestiż, uznanie społeczeństwa i zainteresowanie mediów, które może sobie w ten sposób zaskarbić. Niestety w Polsce sytuacja wygląda trochę inaczej - niewiele jest firm, które stać na oparcie nawet części floty na takich pojazdach jak Mitsubishi i-MiEV, które mimo niewielkich rozmiarów i wątpliwej praktyczności kosztuje aż 160 tysięcy złotych. Do inwestowania w elektryczne pojazdy nie zachęca ponadto strona rządowa, a także niewielkie zainteresowanie społeczeństwa tego typu sprawami. Na rynku zaczynają się jednak pojawiać firmy, które mogą okazać się świetną alternatywą od producentów drogich ekosamochodów. Mowa tutaj o podmiotach, które zajmują się konwersją pojazdów konwencjonalnych na samochody elektryczne. Takie rozwiązanie gwarantować ma połączenie zalet pełnowymiarowych i funkcjonalnych samochodów spalinowych z wszystkimi dobrymi stronami maszyn elektrycznych. Trzeba przyznać, że brzmi to zachęcająco, warto więc przyjrzeć się tego typu ofercie na przykładzie jednego z wiodących producentów - EVC-GROUP.EU Sp. z o.o. Spółka EVC nie dysponuje cennikiem gotowych samochodów, co jest typowe dla tego typu fim. Można bowiem pokusić się o stwierdzenie, że każdy konwertowany pojazd jest z natury konstrukcją niemal niepowtarzalną. Dzieje się tak, gdyż konwertowane samochody elektryczne w fazie projektowania są skalowane, czyli czy dopasowywane do konkretnych potrzeb podmiotu zamawiającego. Przedsiębiorca może wybrać sobie silnik, jego moc, moment obrotowy i układ bateryjny tak, aby pojazd był jak najbardziej funkcjonalny względem jego przyszłych zadań. Odpowiedni wybór jest tu bardzo ważny, gdyż w przyszłości wpłynie on bezpośrednio na koszty eksploatacji. Jeśli nabywcy zależy więc na przykład na dynamice i osiągach, to powinien wybrać mocniejszą jednostkę napędową o mocy około 60kW i większy zestaw bateryjny. Jeśli jednak potrzebuje ekonomicznego pojazdu transportowego o dużym zasięgu, wystarczy mu niewielki motor 30kW o znikomym apetycie na energię.
Wszystko to brzmi pięknie, ale czy taki pojazd ma prawo sprawdzić się w codziennym użytku, skoro ograniczany jest niewielkim zasięgiem? EVC Group zapewnia, że tak, mimo że produkowane przez nią maszyny mogą pokonać zazwyczaj około 150 kilometrów bez ładowania. Trzeba tutaj przyznać, że jest to wartość, na myśl o której każdy przedstawiciel handlowy wyleje kawę ze śmiechu. Może się więc okazać, że zainwestujemy dziesiątki tysięcy złotych w samochód, które będzie nadawał się tylko do kilkugodzinnej jazdy po mieście, co w dzisiejszych „ciężkich czasach” nieco przeczy zdrowemu rozsądkowi. Kontrargument ten naprawdę ciężko podważyć, choć trzeba przyznać, że również tutaj firmy konwertujące kryją asa w kieszeni - z teorii wynika, że przerobiony na elektryczny samochód mógłby przejechać bez wymiany baterii nawet 600 tysięcy kilometrów (około 3 - 5 tysięcy ładowań). Każdy, kto kiedykolwiek w życiu musiał się matwić o konieczność wymiany filtra EGR przyzna tutaj , że jest to wynik raczej nieosiągalny dla nowoczesnego, obarczonego wszystkimi ekologicznymi wynalazkami silnika diesla. Z drugiej jednak strony, dla klientów flotowych nie jest to argument szczególnie istotny, gdyż Ci i tak wymieniają auta po upływie kilku lat, tudzież po prostu nie przejmują ich po zakończeniu umowy leasingowej.Pod szczególną dyskusję wziąć trzeba także kwestię awaryjności - wszyscy pamiętamy przecież o przypadku Fiskera Karmy, który ma skłonność do psucia się już na folderach reklamowych. EVC obiecuje jednak, że w tym przypadku sprawa ma się zupełnie inaczej i o nadmiernej usterkowości zupełnie nie może być mowy. Jest to obietnica godna wiary, gdyż konwertowane samochody z natury nie są konstrukcjami zbyt skomplikowanymi. Niezależnie od producenta zmiany zazwyczaj nie są poważne - w dużym skrócie: firma zastępuje silnik spalinowy silnikiem elektrycznym, pozostawia oryginalne sprzęgło i skrzynię biegów, a w miejsce zbiornika paliwa instaluje profesjonalny zespół bateryjny. Dodatkową zaletą akurat produktów EVC może być jeszcze fakt, że w konwertowanych przez nią samochodach, kojarzący się z niską jakością znak „made in China” jest bardzo trudny do znalezienia, a większość montowanej elektroniki wytwarzana jest w Polsce. Z Chin pochodzić mają niemal wyłącznie ogniwa do budowy zestawów bateryjnych, gdyż tam materiały do wytwarzania tego typu produktów są znacznie łatwiej dostępne.W obliczu znajomości wszystkich zalet i wad warto przejść w końcu do kwestii zasadniczej, a więc finansów. EVC zwraca uwagę, że jej produkty są szczególnie atrakcyjne właśnie dla klientów flotowych, gdyż zamówienie znacznie większej liczby pojazdów pozwala znacznie obniżyć cenę jednego egzemplarza, a ponadto firma zatroszczy się o finansowanie i ubezpieczenie maszyn. Szczególnie opłacalne ma być jednak samo użytkowanie maszyn. Producent obiecuje tu koszty 7-10 razy niższe niż w przypadku samochodów konwencjonalnych, co w połączeniu z zyskiem na wizerunku i prestiżu może robić wrażenie.Podsumowując - niewielka Kia Picanto z podstawowym napędem elektrycznym EVC kosztuje około 80 tysięcy złotych. Nie jest to mało, lecz jeśli wszystkie obietnice producenta okażą się prawdą, nawet taka kwota może okazać się całkiem sensowna. Jeśli więc nie jesteś motoryzacyjnym ortodoksem, a potrzebujesz akurat pojazdów do użytku w ruchu miejskim, przemyśl tę propozycję, gdyż w odpowiednich warunkach taka operacja naprawdę ma szanse się zwrócić. Jeśli natomiast motoryzacja jest dla Ciebie największą pasją - kup takie auto córce, po czym zapomnij, że w ogóle czytałeś ten artykuł i udaj się do najbliższego importera samochodów z USA, żeby zamówić swoim pracownikom po egzemplarzu Forda Crown Victoria. Tylko się pośpiesz, bo jest ich już coraz mniej!



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
1

Komentarze do:

"Niedrogie" i praktyczne samochody elektryczne w Twojej flocie - możliwe, czy nie?

"Niedrogie" i praktyczne samochody elektryczne w Twojej flocie - możliwe, czy nie?
evmobile 2012-08-28 15:09
Super sprawa :-) KIA Picanto jest piękna. A ja ostatnio zachwycałem się 2012 Tazzari Zero ZERO , którą znalazłem w evmobile.pl. jak widać pojazdy elektryczne są coraz popularniejsze.