Ostatni odcinek A1 wybuduje państwowa spółka - będzie niestety bardzo drogo

Resort transport ma pomysł na wybudowanie stosunkowo szybko ostatniego odcinka autostrady A1 między Piotrkowem Trybunalskim a Pyrzowicami. Liczący sobie 150 kilometrów odcinek już z końcem przyszłego roku ma się bowiem stać jedyną "dziurą" na trasie, uniemożliwiająca sprawne przejechanie Polski z północy na południe. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", budową trasy zajmie się spółka celowa, powołana przez rządowy wehikuł Polskie Inwestycje Rozwojowe. Po oddaniu traktu do użytku spółka będzie musiała jednak na nim zarobić, co może oznaczać wprowadzenie wyższych opłat niż w przypadku dróg zarządzanych przez GDDKiA. Mówi się, że za kilometr jazdy między Pyrzowicami a Piotrkowem Trybunalskim kierowcy zapłacą podobnie jak na autostradach prywatnych, czyli ponad 20 gr.

Dlaczego jednak budową zająć ma się państwowa spółka, a nie GDDKiA lub prywatni koncesjonariusze? Odpowiedzi są proste - GDDKiA w ciągu najbliższych lat nie będzie miała na to pieniędzy, natomiast wprowadzenie na ostatni odcinek A1 prywatnego koncesjonariusza oznaczałoby ograniczenie zysków państwa. W chwili obecnej trwają już prace nad projektem autostrady, natomiast w drugiej połowie roku ogłoszone powinny zostać pierwsze przetargi dla wykonawców. Koniec prac zapowiada się natomiast na rok 2017. Mamy więc 4 lata, aby zacząć zarabiać trochę więcej. Inaczej na autostradową wycieczkę nad morze i tak nie będzie nas stać...