Flota » Sprzęt / technika » Wideorejestrator jak świadek, czyli czarne skrzynki trafią do europejskich aut

Wideorejestrator jak świadek, czyli czarne skrzynki trafią do europejskich aut
2013-02-15 - F. Bednarkiewicz Tagi: Bezpieczeństwo, Wideorejestratory
Właściwie zabezpieczone dane z samochodowych rejestratorów wideo mogą posłużyć jako dowód, także przed sądem. Wartość takiego materiału dowodowego potwierdziła prokuratura okręgowa w Zambrowie, włączając go do prowadzonego śledztwa.
Unia Europejska zastanowi się również, czy urządzenia typu DVR powinny być montowane fabrycznie we wszystkich nowych samochodach przeznaczonych na rynek Wspólnoty. Naoczny świadek
Nagranie z wideorejestratora zostało uznane przez Prokuraturę Rejonową w Zambrowie (woj. podlaskie) za ważny dowód w sprawie wypadku na tamtejszej drodze. Jeden z kierowców nagrał moment zderzenia tira z busem, w którym zginęły trzy osoby. Do zakończenia śledztwa potrzebna jest wciąż opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego. Użyteczność tego typu urządzeń jest doceniania przez coraz szersze kręgi odbiorców, a decyzja prokuratury przekonuje, że materiały z rejestratorów wideo mogą stanowić zabezpieczenie dla kierowców, także przed sądem.
- Materiał z wideorejestratora pokazuje zdarzenie takim, jakie było naprawdę. Z nagrania wideo można odczytać wszystkie potrzebne szczegóły, bez konieczności polegania na ludzkiej pamięci - mówi Tarik Hassan, CEE Marketing Manager z MiTAC Europe, właściciela marki Mio. - Rejestratory wideo coraz częściej są też wyposażane w dodatkowe czujniki, pozwalające zebrać więcej danych. Na przykład asze urządzenia tego typu rejestrują wstrząsy oddziałujące na samochód, ich siłę, a także kierunek, z którego nadchodzą.
Materiał dowodowy
Komisja Europejska zajmie się także prośbą niemieckiego parlamentu w sprawie obowiązku korzystania z wideorejestratorów. Europosłowie zastanowią się, czy wszystkie nowe samochody sprzedawane w Europie powinny od 2015 roku być fabrycznie wyposażone w takie urządzenia. W założeniu projektu dostęp do filmu miałaby tylko policja i to jedynie w celu rekonstrukcji wypadku. System ma nagrywać obraz na zewnątrz samochodu, wewnątrz niego, a także będzie rejestrować najważniejsze parametry jazdy, które mogą być pomocne do zbadania przyczyn wypadku.
- Zabezpieczając elektroniczny materiał dowodowy należy pamiętać by postępować zgodnie z najlepszymi praktykami - mówi Zbigniew Engiel z laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery. - Z oryginalnego zapisu z wideorejestratora należy wykonać kopię binarną opatrując ją sumą kontrolną. Analizę zapisu należy prowadzić zawsze na kopii, a nie oryginalnym nośniku - dodaje.
Sam pomysł w Brukseli ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Pierwsi wskazują na ułatwienia, które taki system zaoferuje policji podczas analizowania wypadków. Sceptycy mówią natomiast o balansowaniu na granicy wolności i prywatności.
Przykład zza Oceanu
W Stanach Zjednoczonych producenci samochodów montują rejestratory zdarzeń w swoich samochodach od kilkunastu lat. W 2006 roku The National Institute of Highway Safety opublikowało wyniki badań, z których wynika, iż 64 proc. z przebadanych przez nich w USA aut było wyposażonych w urządzenia analogiczne do samolotowych czarnych skrzynek.
W kwietniu 2012 Senat Stanów Zjednoczonych uchwalił ustawę MAP-21, która nakazuje wyposażenie wszystkich nowych samochodów w rejestratory zdarzeń, począwszy od 2015 roku. Wymagane urządzenia, w przeciwieństwie do europejskiego projektu, nie rejestrują materiału video, jednak zapisują inne ważne parametry jazdy. Dostęp do nagranych materiałów będzie miała przede wszystkim policja. W określonych przypadkach dane będą mogły być udostępnione także ubezpieczycielom. Głównym celem Amerykanów jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, ze szczególnym uwzględnieniem tamtejszych sieci autostrad.
Unia Europejska zastanowi się również, czy urządzenia typu DVR powinny być montowane fabrycznie we wszystkich nowych samochodach przeznaczonych na rynek Wspólnoty. Naoczny świadek
Nagranie z wideorejestratora zostało uznane przez Prokuraturę Rejonową w Zambrowie (woj. podlaskie) za ważny dowód w sprawie wypadku na tamtejszej drodze. Jeden z kierowców nagrał moment zderzenia tira z busem, w którym zginęły trzy osoby. Do zakończenia śledztwa potrzebna jest wciąż opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego. Użyteczność tego typu urządzeń jest doceniania przez coraz szersze kręgi odbiorców, a decyzja prokuratury przekonuje, że materiały z rejestratorów wideo mogą stanowić zabezpieczenie dla kierowców, także przed sądem.
- Materiał z wideorejestratora pokazuje zdarzenie takim, jakie było naprawdę. Z nagrania wideo można odczytać wszystkie potrzebne szczegóły, bez konieczności polegania na ludzkiej pamięci - mówi Tarik Hassan, CEE Marketing Manager z MiTAC Europe, właściciela marki Mio. - Rejestratory wideo coraz częściej są też wyposażane w dodatkowe czujniki, pozwalające zebrać więcej danych. Na przykład asze urządzenia tego typu rejestrują wstrząsy oddziałujące na samochód, ich siłę, a także kierunek, z którego nadchodzą.
Komisja Europejska zajmie się także prośbą niemieckiego parlamentu w sprawie obowiązku korzystania z wideorejestratorów. Europosłowie zastanowią się, czy wszystkie nowe samochody sprzedawane w Europie powinny od 2015 roku być fabrycznie wyposażone w takie urządzenia. W założeniu projektu dostęp do filmu miałaby tylko policja i to jedynie w celu rekonstrukcji wypadku. System ma nagrywać obraz na zewnątrz samochodu, wewnątrz niego, a także będzie rejestrować najważniejsze parametry jazdy, które mogą być pomocne do zbadania przyczyn wypadku.
- Zabezpieczając elektroniczny materiał dowodowy należy pamiętać by postępować zgodnie z najlepszymi praktykami - mówi Zbigniew Engiel z laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery. - Z oryginalnego zapisu z wideorejestratora należy wykonać kopię binarną opatrując ją sumą kontrolną. Analizę zapisu należy prowadzić zawsze na kopii, a nie oryginalnym nośniku - dodaje.
Sam pomysł w Brukseli ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Pierwsi wskazują na ułatwienia, które taki system zaoferuje policji podczas analizowania wypadków. Sceptycy mówią natomiast o balansowaniu na granicy wolności i prywatności.
Przykład zza Oceanu
W Stanach Zjednoczonych producenci samochodów montują rejestratory zdarzeń w swoich samochodach od kilkunastu lat. W 2006 roku The National Institute of Highway Safety opublikowało wyniki badań, z których wynika, iż 64 proc. z przebadanych przez nich w USA aut było wyposażonych w urządzenia analogiczne do samolotowych czarnych skrzynek.
W kwietniu 2012 Senat Stanów Zjednoczonych uchwalił ustawę MAP-21, która nakazuje wyposażenie wszystkich nowych samochodów w rejestratory zdarzeń, począwszy od 2015 roku. Wymagane urządzenia, w przeciwieństwie do europejskiego projektu, nie rejestrują materiału video, jednak zapisują inne ważne parametry jazdy. Dostęp do nagranych materiałów będzie miała przede wszystkim policja. W określonych przypadkach dane będą mogły być udostępnione także ubezpieczycielom. Głównym celem Amerykanów jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, ze szczególnym uwzględnieniem tamtejszych sieci autostrad.
źródło: MiTAC
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Wideorejestrator jak świadek, czyli czarne skrzynki trafią do europejskich aut
Podobne: Wideorejestrator jak świadek, czyli czarne skrzynki trafią do europejskich aut




Podobne galerie: Wideorejestrator jak świadek, czyli czarne skrzynki trafią do europejskich aut



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Galerie zdjęć


Newsletter