BYD e6 - nowy ulubieniec korporacji taksówkarskich

Produkty wyprodukowane w Chinach są tak naprawdę wszędzie. Nawet obrońcy praw człowieka muszą czasami ubrać buty sportowe wyprodukowane właśnie tam, aby udać się na wieczorny jogging z odtwarzaczem mp3 rodem z Chin. Jedynie w świecie motoryzacji panuje niechęć do produktów z Państwa Środka, nie bez postaw uważanych za niedorównujące jakością europejskiej konkurencji. Wszystko wskazuje jednak na to, że do jednej z chińskich marek powinniśmy się czym prędzej przyzwyczaić. Jest nią BYD, producent całkiem nieźle wykonanego, w pełni elektrycznego "kompaktu" o nazwie BYD e6. Maszyna nie potrzebuje do eksploatacji ani grama paliwa, a jednocześnie oferuje do 300 km zasięgu, przez co jest doskonałą propozycją dla taksówkarzy.

W Chinach do zalet modelu e6 nie trzeba nikogo przekonywać. Dla przykładu - miasto Shenzhen kupiło właśnie 800 sztuk tego pojazdu, z czego 300 posłuży za taksówki, natomiast kolejne 500 stanie się miejscem pracy lokalnych policjantów. Klientów na BYD e6 z taksówkarską gapą nie brakuje jednak także w Europie i Ameryce Południowej. 50 sztuk modelu e6 w połowie roku rozpocznie pracę w Londynie, natomiast kolejne 46 spróbuje swoich sił jako taksówka w Bogocie. BYD otworzył już oficjalne przedstawicielstwa w Chile, Hiszpanii, Szwajcarii, Kostaryce, Urugwaju, Kolumbii, Boliwii, Peru i Ukrainie. Pozostaje więc tylko czekać na rozpoczęcie oficjalnej sprzedaży w Polsce. Jako siedzibę proponowałbym oczywiście BYDgoszcz...